Wyspa Barsakelmes jest najbardziej zagadkowym obszarem spośród ponad 1500 dawnych wysp Jeziora Aralskiego w Azji Centralnej. W dosłownym tłumaczeniu z języka kazachskiego nazwa wyspy oznacza „ziemię bez powrotu” i zgodnie z miejscowymi legendami oraz tajemniczymi opowieściami w pełni wpisuje się w znaczenie tego terminu. UFO, dziwne istoty ją zamieszkujące, odmienny upływ czasu.
Jaka jest historia wyspy Barsakelmes?
Pomiędzy Kazachstanem a Uzbekistanem rozciąga się niegdyś największa z trzech wysp Jeziora Aralskiego z niebywałymi pokładami naturalnej soli – wyspa Barsakelmes.
Wyspa ta rozdziela wody tzw. Małego Jeziora Aralskiego (na północy) i Jeziora Wielkiego (na południu).
Wyspę Barsakelmes odkryli i opisali w 1848 roku rosyjski geograf A. Maksiejw i topograf
A. Akiszew. W 1939 roku na wyspie utworzono rezerwat przyrody z najwyższym wzniesieniem Czajka (ok. 113 m n.p.m.).
Oficjalnym celem jego utworzenia była hodowla kułanów (koniowatych przypominających osły), które przywożono z Turkmenii.
W drugiej połowie XX wieku wody Jeziora Aralskiego zaczęły szybko wysychać, a wyspa mając trwałe połączenie z lądem, stała się wówczas półwyspem.
Z biegiem lat jezioro zamieniło się w istną pustynię, a Barsakelmes zmieniła się w zwykłe wzniesienie na tle pustynnego krajobrazu.
Jednak nie sam początek wysychania Jeziora Aralskiego jest w historii wysypy znaczący. W tym samym czasie szeroko rozpowszechniły się miejskie legendy o tym, że na wyspie dochodzi do przedziwnych zjawisk paranormalnych, a na wyspie wprowadzono restrykcyjny limit odwiedzin.
Anomalie na wyspie
Dziś wyspa jest opuszczona, a jej ostatni mieszkańcy zamieszkiwali ją dziesiątki lat temu.
Grunt pokryty jest wieczną, gęstą mgłą, która skrywa w sobie dziwne rzeczy, skrzętnie ukrywane przed ludzkim wzrokiem.
Podróżnicy odwiedzający pustą wyspę Barsakelmes byli ponoć świadkami wielu nietypowych zjawisk.
Podobnie mieszkańcy innych wysp – są przekonani, że Barsakelmes jest bramą między światami. Swoistą bramą czasu, dzięki której można przejść do innych wymiarów.
Według miejscowych legend wyspę zamieszkują zagadkowe, niezwykłe istoty, które współcześnie już nigdzie nie istnieją.
Podobno widziano na niej duże skrzydlate ptaki o ostrych zębach i dziobach, węże morskie, potwory z długimi szyjami, które wystawiają swe głowy znad mgły oraz istoty charakterystyczne dla epoki mezozoiku.
Tutaj zegarki przestają działać, igły kompasu wariują, a godziny zmieniają się w kilka dni.
Sytuację taką przeżyła ponoć w XIII wieku ludność dzikiej hordy, która podczas wielkich podbojów Imperium Mongolskiego wycofywała się na tę wyspę w celu poszukiwania bezpiecznego schronienia.
Kiedy wrócili do rodzinnych miejsc, stwierdzili, że na wyspie spędzili kilka lat, ponieważ tak bardzo zmienili się oni sami i ich ojczyzna.
W rzeczywistości na Barsakelmes spędzili nie kilka lat, a kilka miesięcy.
Wyspa bez powrotu
Niektórzy twierdzą, że wszyscy ciekawscy, którzy zwiedzili okolicę byłego Jeziora Aralskiego, po prostu zostali pochłonięci przez naturę.
Wielu z tych, którzy byli żądni przygód i chcieli odwiedzić wyspę, zaginęło i nikt ich więcej nie widział.
W 1959 roku podczas ataku srogiej zimy część kazachstańskich mieszkańców stwierdziła, że dobrym pomysłem będzie przeniesienie się na cieplejszą klimatycznie wyspę Barsakelmes.
Jednak wraz z nadejściem wiosny ludność, która wycofała się na tamtejsze tereny, więcej nie wróciła w swoje rodzinne strony.
Ich krewni wyruszyli na akcję poszukiwawczą. Część udała się w głąb wsypy, część pozostała na brzegu. Kiedy ci pierwsi nie wrócili, o całym incydencie powiadomiono władze.
W oficjalnej akcji poszukiwania zaginionych wzięły udział dwa zespoły – jeden pozostał w bazie na brzegu, drugi składający się z żołnierzy i funkcjonariuszy KGB wyruszył w głąb wyspy. Jego członkowie nigdy więcej już nie wrócili do bazy.
Następnie rząd sowiecki wysłał samolot, który z góry miał przebadać teren. Jednak, kiedy po przebiciu się przez gęstą mgłę, znalazł się nad terenem Barsakelmes, urządzenia kokpitu zaczęły wariować, a silniki przestały działać.
Dwóch pilotów obecnych na pokładzie podjęło decyzję o awaryjnym lądowaniu.
W ostatniej rozmowie radiowej z bazą mężczyźni donosili o tym, że widzą przed sobą cichy, eliptyczny, raz unoszący się, a raz wchodzący w mgłę obiekt, który kontroluje ich lot i obserwuje samolot. Potem nastąpiła martwa cisza.
Tajemnicza baza obcych
Podobna sytuacja nastąpiła w kolejnej próbie, kiedy na wyspę wysłano połączony z lądem hermetycznie zamknięty pojazd.
Oficerowi pilotującemu zakazano go opuszczać. Próbowano utrzymywać stały kontakt radiowy, jednak po pewnym czasie i on się urwał.
Grupa pozostająca na brzegu przejęła pojazd i stwierdziła, że pokrywa go gruba warstwa substancji przypominającej lód. Kiedy zajrzeli do środka, odkryli, że oficer zniknął.
Próbki dziwnej substancji wysłano do moskiewskiego laboratorium, jednak próby ich identyfikacji nie przyniosły żadnych rezultatów.
Pod koniec lat osiemdziesiątych Timur Dzholdasbekov opisał, jak natknął się na bazę wojskową podczas jednej z jego morskich podróży do tego tajemniczego miejsca.
Twierdził, że następnego dnia, wrócił tam ze swym przyjacielem, ale na miejscu odkryli, że budynki po prostu zniknęły.
Według opowieści kilkanaście miejscowych osób twierdzi, że było świadkami kilkukrotnego pojawiania się UFO na wyspie w ciągu ostatnich kilku lat.
Rosyjski ufolog Vadim Czernobrov uważa, że wyspa Barsakelmes może być bazą obcych, do której dostępu broni zaawansowany technologicznie mechanizm obronny w postaci dziwnej mgły.
Sekretna prawda
Według niektórych krążące wokół wysypy legendy i opowieści o istotach pozaziemskich, anomaliach czasowych, dziwnych stworzeniach, UFO itp. są tylko przykrywką dla pilnie strzeżonej prawdy.
Ponoć nie bez powodu obecnie wyspa jest niezamieszkana, a władze zabroniły do niej dostępu dla ciekawskich ludzi, a obszar jest patrolowany już w odległości 15 km od wyspy.
Oficjalna wersja mówi o przymusowej ochronie zagrożonych wyginięciem gatunków roślin i zwierząt.
A jak jest naprawdę?
Rozwikłaniem tajemnic wyspy Barsakelmes długo zajmował się badacz Michaił Antonow, który relacjonował opowieść starszego profesora, którą usłyszał podczas jednej z konferencji naukowych:
„Niedaleko Barsakelmesa, na Wyspie Odrodzenia, prowadził badania nad bronią biologiczną. Jednak mało kto wie, że próby takie przeprowadzano także na Barsakelmesie. Udało mi się dotrzeć do relacji świadczących o makabrycznych eksperymentach. Przykładowo, uczeni zarażali ludzkie włosy niebezpiecznymi wirusami, a następnie przeszczepiali je. Na wyspę dowożono skazańców, nad którymi przelatywał samolot rozpylający tę piekielną masę nad ich głowami. Poza tym, jak mówił mi ten naukowiec, prowadzono tam też badania nad trędowatymi”.
Oddalona zaledwie o 60 km od Barsakelmesu Wyspa Odrodzenia od lat 50. XX wieku do 1992 roku funkcjonowała jako poligon eksperymentalny.
Oficjalnie wyspa stanowiła miejsce eksperymentów na zwierzętach. Nieoficjalnie wiadomo, że na obydwu wyspach przeprowadzano badania z użyciem broni biologicznej, które miały wywoływać m.in. wiele bakteryjnych chorób zakaźnych oraz dżumę.
Źródło: YT, OdkrywamyZakryte.com
You must be logged in to post a comment.