Tuje (żywotniki) w ostatnich latach, w Polsce zyskały status stałego elementu „wystroju” ogrodu. Jesteśmy nimi otoczeni zewsząd. Czy to w sąsiedztwie, na cmentarzach, placach szkolnych, urzędowych, czy parkach. Zachwycamy się ich pięknym wyglądem i soczystą zielenią, nie zdając sobie sprawy z tego, że są to rośliny trujące, które rozpościerają nad nami niewidzialną mgłę toksyn
Czym jest tuja?
Tuje (zwane poprawnie żywotnikami) pochodzą ze wschodniej części Ameryki Północnej.
W Europie początkowo masowo zaczęli sadzić je Niemcy (później równie masowo przystąpili do wycinania na swych posesjach wszelkiego rodzaju iglaków), następnie trend sadzenia tui przybył do Polski, gdzie stała się ona krzewem powszechnie sadzonym w parkach, przydomowych ogrodach i na cmentarzach (stąd nazywane są też cmentarnym krzewem).
Występuje wiele odmian tuj, które różnią się od siebie sylwetką, wysokością i zabarwieniem.
Najpopularniejszą jest żywotnik zachodni, który przypomina drzewo lub bardzo wysoki krzew o barwie od jasnozielonej do szarawozielonej.
Toksyczny krzew
Niewiele osób wie, że bardzo możliwe iż tuja to roślina szkodliwa dla zdrowia.
Wszystkie jej organy zawierają keton monoterpenu o nazwie tujon, który jest substancją trującą dla tkanki nerwowej i może spowodować w dawce toksycznej wystąpienie drgawek lub trwałych uszkodzeń komórek nerwowych.
Tujon jest neurotoksyną, co oznacza, że w dużych dawkach może powodować skutki uboczne i uzależniać, ale w umiarkowanych ilościach ma właściwości lecznicze.
Problem w tym, że większość żywotników ma tak silne właściwości toksyczne olejków eterycznych, że wystarczy przyjąć 10-15 kropli, by doszło do śmierci.
Dlatego też spożywanie olejku z tui jest całkowicie zabronione!
Zatrucia wewnętrzne powodują następujące objawy: mdłości, bóle brzucha, niestrawność, krwawienia, skurcze, wymioty i biegunkę, a przy dużej dawce trucizny następuje uszkodzenie wątroby, nerek, śluzówki żołądka oraz bóle głowy, porażenie układu nerwowego i utrata świadomości.
Substancje toksyczne zawarte w organach żywotnika mogą działać na organizm człowieka zarówno przy kontakcie z rośliną, powodując podrażnienie skóry i wysypkę alergiczną, jak i podczas wdychania jej oparów.
Olejki eteryczne tui, zwłaszcza w okresie kwitnienia (pod koniec marca i na początku kwietnia) najsilniej działają na ludzi, wywołując m.in. zawroty głowy, katar sienny, suchy kaszel, astmę i duszności, które lekarze nazywają „dolegliwościami bez uzasadnionych przyczyn”.
Niektórzy twierdzą również, że tuja wytwarza złe pole energetyczne, które działa negatywnie na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne, otumaniając i przyćmiewając pracę ludzkiego umysłu.
Trujące dla środowiska
Warto podkreślić, że tuje są nie tylko toksyczne dla ludzi, ale także zwierząt i pozostałej flory.
Jej igły są szczególnie niebezpieczne dla małych dzieci i zwierząt, zwłaszcza koni.
Opary wytwarzane przez żywotniki są groźne dla pszczół, dlatego te omijają je szerokim łukiem.
Jednak ich gęstość jest doskonałym siedliskiem kleszczy, które z roku na rok atakują coraz mocniej (nic w tym dziwnego, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że tuje otaczają nas wszędzie).
Poza tym tuja to iglak, który bardzo rozpowszechnia choroby grzybowe w ziemi, silnie działające na uprawiane warzywa, krzewy i drzewa owocowe, dlatego też coraz częściej administracje Rodzinnych Ogródków Działkowych (ROD) apelują o unikanie sadzenia tui jako żywopłotów otaczających działkę.
Mając świadomość tego, ile szkód może wyrządzić życie w otoczeniu „zachodnich” krzewów, powinniśmy powrócić do natury naszych przodków.
Dlaczego otaczamy się „obcymi” roślinami i krzewami? W ileż pięknych drzew i krzewów obfituje polska flora?
Czemu z naszych ogrodów i z naszego zielonego otoczenia zniknęły symboliczne drzewa, które stabilizują nasze pole energetyczne, dodają energii, siły i mocy zdrowia? Zapraszamy do dyskusji.
Źródło: YT, OdkrywamyZakryte.com
You must be logged in to post a comment.