Australia to kraj wyróżniający się wyjątkowością i zamknięciem. Na jego terytorium znajduje się wiele stref, do których dostęp jest ograniczony. Miejsca te często nazywane są parkami narodowymi, jednak z niewiadomych przyczyn umiejscowione są w nich instalacje wojskowe, co najwyraźniej nie stwarza przeszkód dla miejscowej fauny, w tym także kangurów.
Co ciekawe, tereny te zamieszkują Aborygeni – rdzenna ludność Australii, jednak dostęp do tych miejsc jest ograniczony nie tylko dla turystów, ale także dla miejscowej ludności. Dostęp jest dozwolony tylko dla personelu wojskowego i urzędników.
Starożytne mapy sprzed wielkich katastrof pokazują, że Australia była kiedyś połączona z Antarktydą. Uważa się, że podział ten wpłynął na rozmieszczenie gatunków występujących w tych regionach, z których niektóre mogły być dość niezwykłe.
Rząd australijski zbudował ogromne długości ogrodzeń, w tym ogrodzenie Dingo o długości 3488 mil, które w latach osiemdziesiątych XIX wieku zostało oficjalnie uznane za środek powstrzymujący króliki przed rozprzestrzenianiem się na pola uprawne. Jednak lokalni mieszkańcy sceptycznie odnoszą się do tej wersji, zwracając uwagę na obecność królików po obu stronach płotu zarówno przed, jak i po jego budowie.
Dziś króliki na tych obszarach zniknęły, ale ogrodzenia nadal funkcjonują, utrzymywane dzięki przepuszczaniu przez nie prądu elektrycznego, co kosztuje około 10 milionów dolarów rocznie.
PŁOT NA GRANICY AUSTRALII
Australia ma kilka „stref zakazanych”, w tym ogromny obszar w centrum kraju wielkości Anglii, na którym znajdują się bazy lotnicze i obszary ćwiczeń wojskowych, do których dostęp mają wyłącznie pracownicy rządowi.
Oficjalnie stwierdza się, że w latach 1956-1963 część tej strefy została wydzierżawiona przez Wielką Brytanię do testów nuklearnych, choć obszary dotknięte promieniowaniem stanowią jedynie niewielką część całej strefy zabronionej.
Na tym terenie znajduje się jedyna autostrada, po której dozwolony jest ruch z bezwzględnym zakazem zjeżdżania z niej. Sugerowano, że prawdziwym powodem tak surowych ograniczeń jest obecność na tych terytoriach starożytnych miast i łączących je dróg, które obecnie mogą być odnawiane i badane.
Na zdjęciach satelitarnych na obszarach zastrzeżonych można znaleźć ślady starożytnych gwiezdnych fortów i dróg do nich, których istnienie nie jest oficjalnie wzmiankowane w historii Australii.
Obecnie na tych starożytnych ruinach zbudowano wiele zamkniętych baz, które z satelitów przypominają instalacje wojskowe. Jednak według informacji z różnych źródeł pilnują ich ludzie w nieoznakowanych mundurach. Czy to możliwe, że prywatne korporacje prowadzą tu tajne badania?
WYSPY AUSTRALII
Ponadto Wyspy Heard i McDonalda, zwane terytoriami zewnętrznymi Australii, również podlegają surowym ograniczeniom dotyczącym odwiedzających bez specjalnego zezwolenia rządu, pomimo posiadania własnej domeny internetowej.
Podobieństwo konturów Australii i Antarktydy, a także wyjątkowość australijskiej fauny potwierdzają hipotezę o starożytnym powiązaniu tych terytoriów, co może wyjaśniać obecność w Australii gatunków zwierząt niespotykanych nigdzie indziej na świecie.
Liczne „strefy zakazu wstępu”, ogrodzenia i ograniczenia w zwiedzaniu niektórych obszarów Australii owiane są tajemnicą i spekulacjami na temat starożytnych cywilizacji i wyjątkowej historii tego kraju . Jednak ostatnio w Australii coraz częściej zaczęto obserwować niezidentyfikowane obiekty latające, czyli, w potocznym języku, UFO.
Oto jedno z rzadkich i kontrowersyjnych zdjęć z archiwum jednego z turystów, któremu udało się zaobserwować dziwne urządzenia i zjawiska bezpośrednio w pobliżu australijskiego płotu dingo. Z pewnością jest tu więcej pytań niż odpowiedzi.
Może rzeczywiście za australijskim płotem istnieje pewien rodzaj Strefy 51? Co o tym myślicie? Zapraszamy do dyskusji 🙂
Źródło: YT, Globalna.info
You must be logged in to post a comment.